11.03.2006, Old Trafford, Manchester
29 kolejka rozgrywek
Man Utd 2-0(2-0) Newcastle
Rooney 8', 12'
8 | Strzały celne | 1 |
15 | Strzały niecelne | 3 |
4 | Strzały zablokowane | 1 |
5 | Rzuty rożne | 7 |
6 | Faule | 13 |
2 | Spalone | 0 |
0 | Żółte kartki | 1 |
0 | Czerwone kartki | 0 |
Widzów: 67858 | ||
Sędzia: Rob Styles |
Edwin Van der Sar | Shay Given | ||||
Gary Neville | Peter Ramage | ||||
Rio Ferdinand | Jean-Alain Boumsong | ||||
Wes Brown | Robbie Elliott | ||||
45' | Mikael Silvestre | Celestine Babayaro | |||
John O'Shea | Nolberto Solano | 65' | |||
75' | Cristiano Ronaldo | Scott Parker | |||
Ryan Giggs | Belozoglu Emre | ||||
Ji-sung Park | Charles N'Zogbia | 81' | |||
Wayne Rooney | Shola Ameobi | 45' | |||
Louis Saha | Alan Shearer |
45' | Partice Evra | Kieron Dyer | 65' | ||
75' | Ruud van Nistelrooy | Albert Luque | 81' | ||
Tim Howard | Lee Bowyer | 45' | |||
Nemanja Vidic | Steve Harper | ||||
Giuseppe Rossi | Lee Clark |
Komentarz meczowy:
W spotkaniu 29. kolejki Premiership drużyna Manchesteru United pokonała na Old Traford Newcastle United 2:0 (2:0).
Podopieczni Glenna Roedera rozpoczęli spotkanie nieźle, już w pierwszej minucie zdobywając rzut rożny, który fatalnie wyegzekwował Emre. Kiedy kilka minut później następujące po sobie kolejno strzały Solano i Amebiego zablokowali obrońcy „Diabłów”, kibice „Srok” nie przypuszczali jak długo będą musieli czekać na kolejną taką okazję pod bramką van der Sara. Przełom nastąpił w 8 minucie, kiedy naciskany Peter Ramage zbyt krótko podał do tyłu do Shay Given i Wayne Rooney w stuprocentowej sytuacji z dziecinną łatwością przelobował bezradnego bramkarza Newcastle. Sprezentowana rywalowi bramka sparaliżowała graczy w biało-czarnych koszulkach i cztery minuty później było już 2-0: gospodarze przeprowadzili akcje środkiem, która zakończyła się podaniem do Rooneya. Młody reprezentant Anglii zdołał uporać się z obrońcami i mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce.
Choć na tym etapie do zakończenia meczu pozostało jeszcze wiele czasu, „Sroki” po tak mocnym ciosie nie zdołały się już podnieść. Gracze Sir Alexa Fergusona byli znacznie lepiej zorganizowani i pod każdym względem kontrolowali sytuację na boisku. Goście nierzadko mieli problem z wyprowadzeniem piłki z obrębu własnego pola karnego i dłuższym utrzymaniem jej na połowie rywala. Mnożyły się proste błędy i niedokładności, które skwapliwie wykorzystywali gracze w czerwonych trykotach. Największy popłoch wśród naszych obrońców siał genialny tego dnia Rooney – strzelec obydwu bramek. Niemal wszystkie jego akcje kończyły się soczystym strzałem, bądź też podaniem otwierającym któremuś z kolegów drogę do bramki. Niepewnie grające linie obronne Newcastle nie były w stanie zatrzymać składnych ataków gospodarzy i tylko olbrzymiej nieskuteczności głównie Luisa Sahy i Christiano Ronaldo oraz paradom Shaya Givena możemy zawdzięczać tak niski wymiar kary.
Tuż po zmianie stron Glenn Roeder próbował zmienić obraz gry poprzez wpuszczenie na murawę Lee Bowyera, który zmienił Sholę Ameobiego. Wprowadzenie dodatkowego ogniwa do pomocy Newcastle poprawiło nieco statystykę posiadania piłki, ale „Czerwone Diabły” ani przez moment nie pozwoliły gościom dojść do głosu. Mecz w dalszym ciągu prowadzony był praktycznie do jednej bramki, chociaż to właśnie Bowyer strzałem z bardzo dużej odległości zdołał zagrozić bramce Manchesteru. Edwin van der Sar stanął jednak na wysokości zadania i z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Pojedyncze akcje zaczepne Newcastle spotykały się z natychmiastową odpowiedzią rywala, który stwarzał znacznie groźniejsze okazje. Rooney mógł spokojnie jeszcze kilka razy wpisać się na listę strzelców, ale szczęście wyraźnie mu nie dopisywało, bo jak nazwać sytuację z 70 minuty, kiedy po minięciu Shaya Givena, mając przed sobą pustą bramkę, trafił słupek. Skuteczności Man Utd nie poprawiło wejście Ruuda van Nistelrooya, który pojawił się na murawie na 15 minut przed końcem i także wpisał się na długą listę z nazwiskami niemiłosiernie pudłujących gospodarzy. Wcześniej, bo w 65 minucie, zmiany dokonał Glenn Roeder, który desygnował do gry Kierona Dyera. Pomocnik nadspodziewanie szybko doszedł do siebie po kontuzji ścięgna, ale jego energia nie przyniosła wymiernych korzyści, podobnie jak późna zmiana Alberta Luque.
Gracze Newcastle nie podołali zadaniu – tego dnia pomiędzy drużynami widoczna była różnica klas. Przegrana batalia w środku pola połączona z zupełnie rozmontowaną obroną Newcastle i prostym błędem Ramage’a musiała oznaczać prawdziwy obstrzał bramki Givena. Wysoki pressing graczy Fergusona pogubił piłkarzy Newcastle, którzy ponadto przegrywali niemal wszystkie pojedynki jedna na jeden i nie potrafili skutecznie wykonać stałych fragmentów gry. Dośrodkowań było jak na lekarstwo, a statycznie grający napastnicy zostali dobrze wyłączeni z gry przez obrońców Manchesteru, więc nieliczne zapędy „Srok” pod bramkę van der Sara były skazane na niepowodzenie. Niestety po stracie goli zabrakło przepisu na doskonale grających gospodarzy i seria meczow bez porażki dobiegła końca.
Pozostaje mieć nadzieję, że Glenn Roeder wraz ze swoimi piłkarzami wyciągnie wnioski i bolesna porażka zmobilizuje United na kolejny, ważny mecz z Liverpoolem na St. James’ Park. Ostatnie mecze pokazały, że Magpies potrafią grać w piłkę, ale widać na zwycięstwo na Old Traford jeszcze nie pora…