19.03.2011, Britannia Stadium, Stoke
30 kolejka rozgrywek
Stoke 4-0(1-0) Newcastle
6 | Strzały celne | 4 |
8 | Strzały niecelne | 15 |
4 | Strzały zablokowane | 2 |
3 | Rzuty rożne | 7 |
19 | Faule | 11 |
5 | Spalone | 2 |
1 | Żółte kartki | 1 |
0 | Czerwone kartki | 0 |
Widzów: 27505 | ||
Sędzia: Lee Mason |
Asmir Begovic | Steve Harper | ||||
Danny Higginbotham | Sol Campbell | 66' | |||
Robert Huth | Fabricio Coloccini | ||||
Ryan Shawcross | Mike Williamson | ||||
Rory Delap | Danny Simpson | ||||
60' | Matthew Etherington | Jose Enrique | 23' | ||
Marc Wilson | Joey Barton | ||||
Glenn Whelan | Kevin Nolan | ||||
81' | Jermaine Pennant | Cheik Tiote | |||
Jon Walters | Shola Ameobi | ||||
88' | Kenwyne Jones | Peter Lovenkrands | 61' |
60' | Danny Pugh | Jonás Gutiérrez | 66' | ||
81' | Dean Whitehead | Shane Ferguson | 23' | ||
88' | Ricardo Fuller | Nile Ranger | 61' | ||
Thomas Sorensen | Tim Krul | ||||
Andy Wilkinson | Steven Taylor | ||||
Danny Collins | Danny Guthrie | ||||
Salif Diao | Shefki Kuqi |
Komentarz meczowy:
Newcastle United poniosło bolesną klęskę na Britannia Stadium w konfrontacji ze Stoke City. Zarówno dla Srok, jak i dla The Potters mecz ten miał kolosalne znaczenie w kontekście dalszej walki o uniknięcie spadku z Premier League. Niestety, to gospodarze wykazali się większą ambicją, wolą walki i koncentracją, udzielając Newcastle srogiej lekcji futbolu. Porażka 0:4 sprawia, że to, co jeszcze kilka kolejek temu wydawało się mało prawdopodobne, teraz staje się przykrą rzeczywistością – drużynę z St. James’ Park ponownie czeka zażarta walka o utrzymanie…
Alan Pardew zdecydował się na niekonwencjonalne ustawienie swojej drużyny. Menedżer The Toon delegował do gry aż trójkę środkowych defensorów, którzy mieli być wspierani przez ustawionych na skrzydłach nominalnych bocznych obrońców – Jose Enrique i Danny’ego Simpsona. W ustawieniu 3-5-2 Newcastle miało płynnie przechodzić z defensywy do akcji ofensywnych. Niestety, taktyka naszego „menago” nie przyniosła spodziewanych efektów.
Pierwszą groźną sytuację stworzyły sobie Sroki. Na początku meczu Simpson zagrał w pole karne do Sholi Ameobiego, a wieloletni snajper ekipy znad Tyne błyskawicznie odwrócił się i uderzył na bramkę Asmira Begovica. Golkiper Stoke nie miał z tym strzałem żadnych problemów.
W 12. minucie gospodarze po raz pierwszy pokazali, co jest ich największą bronią – stałe fragmenty gry i opanowana niemalże do perfekcji gra w powietrzu. Do piłki zagranej z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Marc Wilson, lecz defensor The Potters nie zdołał skierować jej w światło bramki.
W 23. minucie na Newcastle spadł pierwszy cios, ale jeszcze nie w postaci straconego gola. Jose Enrique odnowiła się kontuzja, w związku z czym za naszego znakomitego lewego defensora musiał wejść Shane Ferguson. Jak się jednak miało okazać, lewa strona wskutek tej roszady wcale nie straciła na jakości.
W 27. minucie Joey Barton z rzutu rożnego dośrodkował piłkę w pole karne Stoke. Po ogromnym zamieszaniu podbramkowym „łaciata” w końcu trafiła do Kevina Nolana, jednak kapitan The Toon nie potrafił skierować jej w światło świątyni Begovica.
Minutę później padł gol dla The Potters. Ryan Shawcross zgrał piłkę klatką piersiową do biegnącego prawym skrzydłem Jermaine’a Pennanta. Były skrzydłowy Liverpoolu dośrodkował natychmiast w pole karne Srok. Tam na piłkę nabiegł potężny Jonathan Walters, który z dziecinną łatwością wyprzedził Sola Campbella i strzałem głową nie dał Steve’owi Harperowi żadnych szans.
Po stracie bramki Newcastle zaatakowało nieco odważniej, jednak nie przyniosło to żadnego efektu. Dobre okazje zmarnował Ameobi, najpierw źle przyjmując sobie piłkę po rzucie rożnym, później uderzając z linii pola karnego wprost w obrońcę gospodarzy. W dogodnej sytuacji znalazł się także Kevin Nolan, który po zagraniu Ameobiego wpadł w pole karne Stoke i zagrał wzdłuż bramki, jednak Danny Higginbotham perfekcyjną interwencją zażegnał niebezpieczeństwo. W ostatniej minucie pierwszej połowy zastępujący Enrique Ferguson oddał efektowny strzał lobem z woleja (sic!), lecz Begovic zachował czujność i nie dał się zaskoczyć.
Druga połowa dla podopiecznych Alana Pardew rozpoczęła się koszmarnie. W 46. minucie Mike Williamson pod pressingiem rywali wycofał piłkę do Harpera. Doświadczony bramkarz Srok zachował się jak junior, zamiast natychmiast wyekspediować futbolówkę, postanowił zabawić się z Kenwynem Jonesem. Próba ta skończyła się tragicznie - napastnik Stoke przejął piłkę i zagrał na lewe skrzydło do Matthew Etheringtona. Lewoskrzydłowy gospodarzy zacentrował w pole karne, a tam fatalną „asystę” zanotował Campbell. Były obrońca reprezentacji Anglii przedłużył piłkę wprost na nogę Pennanta, który nie miał problemów z pokonaniem Harpera.
Jednak to nie był koniec tragedii Newcastle. Zaledwie trzy minuty później do rzutu wolnego z około 24 metrów podszedł Higginbotham. Defensor The Potters uderzył potężnie, ale w środek bramki. Mimo to Harper nie zareagował, a na tablicy wyników wyświetlił się wynik 3:0. Prawdziwy nokaut The Magpies…
Rozluźnieni gospodarze kontynuowali swoją ofensywną grę, wchodząc niczym nóż w roztopione masło w defensywę Newcastle. Rory Delap zagrał piłkę na prawe skrzydło do Pennanta, po czym wbiegł w pole karne przeciwnika i otrzymał od swojego skrzydłowego podanie zwrotne. Pomocnik znany z irracjonalnie potężnego wyrzutu piłki z autu w dogodnej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Sroki były na boisku całkowicie zagubione. Sygnał do ofensywnego zrywu dał im dopiero młodziutki Ferguson, zawstydzając swoich starszych kolegów. Jeden z największych talentów w drużynie Newcastle w narożniku boiska nieprawdopodobnym dryblingiem ośmieszył Wilsona, wpadł w pole karne Stoke, porządnie zakręcił Shawcrossem, pociągnął jeszcze kilka metrów, balansem ciała zmylił Roberta Hutha i strzelił na bramkę Begovica. Niestety, młodzieżowy reprezentant Irlandii Północnej nie miał już sił na mocne uderzenie, dlatego też piłka znalazła się nie w siatce, a w rękach golkipera Stoke.
W 70. minucie Jones był bardzo bliski skorzystania z kolejnego błędu defensywy The Magpies. Tym razem bez zarzutu zachował się Harper, który pewnie złapał płaski strzał reprezentanta Trynidadu i Tobago.
W 75. minucie pokazał się inny brylant z akademii Newcastle – Nile Ranger. Napastnik Srok popisał się podobną akcją, co wcześniej Ferguson – długo dryblował między zawodnikami The Potters, po czym oddał strzał, lecz futbolówka ponownie znalazła się w rękawicach Begovica.
Na 10. minut przed końcem meczu Newcastle miało jeszcze jedną dobrą sytuację. Barton precyzyjnie uderzył z rzutu wolnego z około 20 metrów, lecz golkiper Stoke spisywał się tego popołudnia bez zarzutu. Także w tej sytuacji spisał się wyśmienicie, parując strzał pomocnika The Toon.
W doliczonym czasie gry Sroki pogrążył wprowadzony chwilę wcześniej Ricardo Fuller. Potężnie zbudowany napastnik gospodarzy wykorzystał zgranie piłki przez Waltersa, wpadł w „szesnastkę” The Magpies i pewnym strzałem ustalił wynik spotkania… 0:4. Prawdziwa kompromitacja…
Piłkarze Newcastle ostatnimi meczami poważnie skomplikowali swoją ligową sytuację. Sroki tracą tylko cztery punkty do miejsca oznaczającego spadek i jeśli szybko się nie otrząsną, atmosfera przed ostatnimi spotkaniami angielskiej ekstraklasy może być bardzo nerwowa…