17.09.2011, Villa Park, Birmingham
5 kolejka rozgrywek
Aston Villa 1-1(1-0) Newcastle
Agbonlahor 13 - Best 57
2 | Strzały celne | 6 |
7 | Strzały niecelne | 7 |
2 | Strzały zablokowane | 9 |
4 | Rzuty rożne | 9 |
14 | Faule | 11 |
2 | Spalone | 3 |
1 | Żółte kartki | 1 |
0 | Czerwone kartki | 0 |
Widzów: 34248 | ||
Sędzia: Swarbrick |
Shay Given | Tim Krul | ||||
James Collins | Fabricio Coloccini | ||||
Richard Dunne | Steven Taylor | ||||
Stephen Warnock | Ryan Taylor | ||||
Alan Hutton | Danny Simpson | ||||
68' | Stiliyan Petrov | Jonas Gutierrez | 85' | ||
67' | Barry Bannan | Yohan Cabaye | |||
Fabian Delph | Cheick Tiote | ||||
Charles N'Zogbia | Leon Best | 69' | |||
85' | Darren Bent | Demba Ba | 80' | ||
Gabriel Agbonlahor | Gabriel Obertan |
68' | Stephen Ireland | Sammy Ameobi | 85' | ||
67' | Marc Albrighton | Shola Ameobi | 69' | ||
85' | Nathan Delfouneso | Sylvain Marveaux | 80' | ||
Brad Guzan | Rob Elliot | ||||
Shane Lowry | James Perch | ||||
Gary Gardner | Danny Guthrie | ||||
Chris Herd | Peter Lovenkrands |
Komentarz meczowy:
W wyjazdowym spotkaniu 5. kolejki Premier League Newcastle United zremisowało 1:1 z Aston Villą. The Magpies w tym sezonie jeszcze nie przegrali, a na Villa Park przedłużyli swoją passę meczów bez porażki.
Newcastle od początku przejęło inicjatywę. W 6. minucie Yohan Cabaye przeprowadził indywidualną akcję środkiem boiska, po czym mocno uderzył na bramkę Shaya Givena. Futbolówka poszybowała kilka centymetrów obok słupka.
W 11. minucie Gabriel Obertan zdecydował się na wrzutkę z prawego skrzydła. Zagranie francuskiego skrzydłowego przerodziło się w szalenie groźny strzał pod poprzeczkę, który z trudem obronił były bramkarz Srok.
Gdy Newcastle mocno naciskało, ni z tego, ni z owego padła bramka dla gospodarzy. Barry Bannan dośrodkował piłkę w pole karne The Toon, Gabby Agbonlahor wygrał przebitkę z Fabricio Coloccinim, po czym pokonał zaskoczonego takim obrotem spraw Tima Krula.
Mimo utraty bramki, to Newcastle o wiele dłużej utrzymywało się przy piłce, z kolei gospodarze ograniczali się do szybkich kontr. Po jednej z nich „łaciatą” na lewym skrzydle otrzymał Charles N’Zogbia. Francuz dograł do wbiegającego w pole karne The Toon Stiliana Petrowa, który natychmiast oddał piłkę do Darrena Benta. Były napastnik Sunderlandu po prostu musiał wpakować piłkę do pustej bramki, lecz zupełnie niespodziewanie fatalnie spudłował.
Po upływie pół godziny gry Cabaye wykonywał rzut rożny dla Srok. Francuski rozgrywający dośrodkował wprost na nogę Stevena Taylora, lecz Shay Given pokazał klasę, broniąc uderzenie pukającego do drzwi reprezentacji Anglii defensora. Do końca pierwszej połowy dominowali podopieczni Alana Pardew, jednak ciągle brakowało tego czegoś, co pozwoliłoby skutecznie sforsować nieustępliwą defensywę The Villans.
Po przerwie obraz gry był podobny. Newcastle atakowało, Aston Villa kontrowała. W 47. minucie defensywa Srok pozwoliła Agbonlahorowi na rajd wzdłuż pola karnego. Snajper gospodarzy zakończył szarżę strzałem, który minął świątynię Krula o włos.
Wysiłki The Magpies w końcu przyniosły efekt w 57. minucie. Obertan odegrał piłkę do Cabaye’a, który uderzył sprzed pola karnego. Futbolówka wylądowała na poprzeczce, po czym trafiła do Cheika Tiote. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej ostro dośrodkował w szesnastkę The Villans wprost na głowę Leona Besta. Strzał Irlandczyka obronił jego reprezentacyjny kolega, jednak wobec dobitki Besta Given był bezradny!
Wkrótce potem Alan Pardew podjął zupełnie niezrozumiałą decyzję, wpuszczając na boisko Sholę Ameobiego kosztem aktywnego Besta. Mimo tego osłabienia Newcastle nadal stwarzało sobie dobre sytuacje, głównie za sprawą innego rezerwowego – Sylvaina Marveuax. W 86. minucie niewysoki Marveaux głową zgrał futbolówkę do Cabaye’a, który przepięknie huknął sprzed pola karnego. Niestety, bombę Francuza efektowną robinsonadą zatrzymał Given.
Francuski duet w doliczonym czasie gry przeprowadził akcję, która mogła dać Newcastle trzy punkty. Marveuax bardzo precyzyjnie dograł piłkę do wbiegającego w pole karne Cabaye’a, a ten strzelając z ostrego kąta przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
Podopieczni Alana Pardew zaprezentowali się zgoła odmiennie, niż w poniedziałkowym starciu na Loftus Road. The Magpies na trudnym do zdobycia Villa Park pokazali kawał dobrego futbolu, połączony z wiarą we własne umiejętności. Nie były to te bojaźliwe Sroki, które od 60 minuty grały na czas w spotkaniu z beniaminkiem Queens Park Rangers. The Toon na boisku przeciwnika bez żadnych kompleksów walczyli o zwycięstwo. Oby nasi ulubieńcy wykazywali się taką mentalnością do końca sezonu.