01.10.2011, Molineux Stadium, Wolverhampton
7 kolejka rozgrywek
Wolves 1-2(0-2) Newcastle
Fletcher 88 - Ba 17 Gutierrez 38
7 | Strzały celne | 5 |
12 | Strzały niecelne | 5 |
7 | Strzały zablokowane | 3 |
10 | Rzuty rożne | 5 |
8 | Faule | 10 |
3 | Spalone | 8 |
1 | Żółte kartki | 2 |
0 | Czerwone kartki | 0 |
Widzów: 26561 | ||
Sędzia: Mark Halsey |
Wayne Hennessey | Tim Krul | ||||
Roger Johnson | Fabricio Coloccini | ||||
Stephen Ward | Ryan Taylor | ||||
Christophe Berra | Steven Taylor | ||||
Richard Stearman | Danny Simpson | ||||
58' | Stephen Hunt | Jonas Gutierrez | |||
58' | Karl Henry | Yohan Cabaye | 89' | ||
Jamie O'Hara | Cheick Tiote | ||||
Matthew Jarvis | Leon Best | ||||
Kevin Doyle | Demba Ba | 71' | |||
Steven Fletcher | Gabriel Obertan | 90' |
58' | Adam Hammill | Danny Guthrie | 89' | ||
58' | Adlene Guedioura | Peter Lövenkrands | 71' | ||
Dorus de Vries | Sylvain Marveaux | 90' | |||
Ronald Zubar | Rob Elliot | ||||
Matt Doherty | Davide Santon | ||||
David Edwards | Hatem Ben Arfa | ||||
Sam Vokes | Sammy Ameobi |
Komentarz meczowy:
Gdy Jonas Gutierrez w 38. minucie podwyższył prowadzenie Srok na 2:0, wydawało się, że tego dnia nikt nie odbierze Srokom zwycięstwa. Tymczasem tylko co najmniej jednej, błędnej decyzji arbitra, drużyna Alana Pardewa zawdzięcza 3 punkty wywalczone na stadionie Molineux. Zwycięzców się jednak nie sądzi. Newcastle, po bramkach Demby Ba i Gutierreza pokonuje Wolverhampton Wanderers 2:1 i awansuje, przynajmniej do jutra, na trzecią pozycję w tabeli Premier League.
Sroki jechały do Wolverhampton jako jedna z czterech niepokonanych do tej pory drużyn Premier League. Tymczasem Wilki liczyły na przerwanie czarnej serii trzech ligowych porażek z rzędu. Statystyki mimo to zdawały się przemawiać za gospodarzami. The Toons ostatni raz wywieźli trzy punkty z Molineux Stadium... 21 lat temu.
Pierwsza groźną sytuację stworzyli sobie gospodarze. Po faulu Ryana Taylora, rzut wolny z prawej strony wykonywał Jamie O`Hara. Piłka po uderzeniu wychowanka Arsenalu minęła wszystkich zawodników w polu karnym i zdawała się zmierzać w lewy róg bramki Newcastle, ale nie po raz ostatni w tym meczu Krul popisał się nie lada refleksem i końcówkami palców zdołał sięgnąć futbolówkę.
Chwilę później Fabricio Coloccini nie przeciął w porę podania do Kevina Doyle'a, napastnik gospodarzy znalazł się sam na sam z Krulem, ale golkiper Newcastle wyszedł obronną ręką z tej potyczki.
Po początkowej przewadze Wolves do głosu dochodzić zaczęli przyjezdni. Przyniosło to efekt już w 17. minucie. Rzut rożny z lewej strony wykonywał Cabaye, do piłki z głębi pola karnego wybiegł Demba Ba i strzałem głową dał prowadzenie ekipie Alana Pardew.
Trzy minuty później Wilki mogły i powinny doprowadzić do wyrównania. Nie kryty Doyle otrzymał podanie przy narożniku pola karnego, piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od starającego się zablokować uderzenie Stevena Taylora, zmieniając kierunek, ale interweniujący Krul zdołał odbić futbolówkę nogami. Dobitkę Matta Jarvisa w ostatniej chwili zablokował Ryan Taylor.
W 29. minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się Cheik Tiote, ale bramkarz ekipy z Wolverhampton, Wayne Hennessey, był na posterunku.
Chwilę później przed ogromną szansą na podwyższenie prowadzenia stanął Jonas Gutierrez. Po dośrodkowaniu Leona Besta, skrzydłowy Newcastle z dwóch metrów trafił jednak prosto w dobrze ustawionego bramkarza.
W 38. minucie Argentyńczyk mógł już wznieść ręce w geście triumfu. 'Spiderman' wykorzystał nieporozumienie między piłkarzami Wolverhampton, zgarnął bezpańską piłkę, przedarł się między dwoma obrońcami, zwodem minął trzeciego i płaskim strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Świetna indywidualna akcja Gutierreza.
Tuż przed przerwą Steven Taylor lekkomyślnie przewrócił na ziemię O`Harę. Sędzia podyktował za to zagranie obrońcy Newcastle rzut wolny, choć piłkarze Wolverhampton domagali się karnego. Nie trzeba było oglądać powtórki, by nie mieć wątpliwości, że - wbrew opinii arbitra - do zdarzenia doszło w polu karnym.
W kolejnej akcji w polu karnym Newcastle na murawę upadł Jarvis. Sędzia nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego i tym razem była to decyzja słuszna.
Drugą połowę znów lepiej zaczęli podopieczni Micka McCarthy'ego.
W 57. minucie z dystansu uderzał Doyle, ale piłka po jego strzale poszybowała nad poprzeczką.
W 66. minucie Coloccini dał sobie odebrać piłkę przy linii bocznej boiska. Doyle natychmiast popędził na bramkę Krula, próbował podawać piłkę do lepiej ustawionych partnerów, ale tam dopadł do niej Tiote. Niestety pomocnik interweniował na tyle nieszczęśliwie, że piłka trafiła do Jarvisa. Jego strzał zablokował jeszcze Steven Taylor, a łaciata wylądowała pod nogami Fletchera. Krul zdołał wybronić jego uderzenia, podobnie jak poprawkę wprowadzonego kilka minut wcześniej Adama Hammilla. Na tym etapie jasnym było, kto zgarnie nagrodę dla zawodnika meczu. Interwencje bramkarza Srok były w tym spotkaniu klasą samą w sobie.
Niestety Krul nie zdołał w tym meczu zachować czystego konta. W 88. Hammill z dziecinną łatwością minął Simpsona i przy biernej postawie Obertana dośrodkował w pole karne, tam piłki nie sięgnął Ryan Taylor, a zamykający akcję Steven Fletcher strzałem głową zdobył bramkę kontaktową.
W doliczonym czasie gry doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Adam Hammill dośrodkował głęboko piłkę w pole karne. Zmierzającą za linię końcową futbolówkę Jarvis strącił głową do Doyla, a ten na raty pokonał Krula. Bramka nie została jednak uznana, bowiem sędzia liniowy ocenił, że Jarvis główkował zza linii końcowej boiska. Żadna z powtórek nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy arbiter spotkania podjął słuszną decyzję.
Newcastle United kontynuuje swą wspaniałą serię siedmiu spotkań bez porażki, nikt jednak głośno nie mówi, że - sugerując się ligową tabelą - dzisiejszy przeciwnik był najtrudniejszym, jakiego ekipa Alana Pardew zdołała ograć. Dotychczas Sroki w pokonanym polu pozostawiły Fulham, które w tym sezonie nie odniosło jeszcze zwycięstwa oraz Blackburn i Sunderland, które w siedmiu dotychczasowych spotkaniach tylko raz cieszyły się z trzech punktów. W następnej kolejce na St. James' Park przyjedzie Tottenham Londyn. To spotkanie powinno dać odpowiedź na pytanie, czy to Newcastle jest tak mocne, czy przeciwnicy tacy słabi.