11.11.2012, St. James' Park, Newcastle
11 kolejka rozgrywek
Newcastle 0-1(0-1) West Ham
K Nolan 37
8 | Strzały celne | 3 |
6 | Strzały niecelne | 5 |
2 | Strzały zablokowane | 3 |
11 | Rzuty rożne | 3 |
10 | Faule | 14 |
1 | Spalone | 1 |
1 | Żółte kartki | 2 |
0 | Czerwone kartki | 0 |
Widzów: 51855 | ||
Sędzia: Mike Dean |
Tim Krul | Jussi Jaaskelainen | ||||
Davide Santon | Winston Reid | ||||
79' | Danny Simpson | George McCartney | 67' | ||
Michael Williamson | James Tomkins | ||||
Steven Taylor | Joey O'Brien | ||||
Yohan Cabaye | Matthew Jarvis | 34' | |||
Hatem Ben Arfa | Yossi Benayoun | 52' | |||
24' | Jonás Gutiérrez | Mark Noble | |||
Shane Ferguson | Mohamed Diame | ||||
45' | Papiss Demba Cisse | Kevin Nolan | |||
Demba Ba | Andrew Carroll |
79' | Gabriel Obertan | Guy Demel | 67' | ||
24' | Vurnon Anita | Modibo Maíga | 34' | ||
45' | Shola Ameobi | Gary O'Neil | 52' | ||
Robert Elliot | Spiegel Raphael | ||||
Romain Amalfitano | James Collins | ||||
Gael Bigirimana | Carlton Cole | ||||
Sylvain Marveaux | Robert Hall |
Komentarz meczowy:
Newcastle zaliczyło kolejny katastrofalny występ, przegrywając 0:1 z West Hamem i kompletnie rozczarowując swoich fanów. Młoty grały piłkę atrakcyjną tylko dla kibiców ekip z League Two, jednak nawet tak prosty futbol wystarczył na drużynę Alana Pardew.
Pierwsza połowa była całkowitą antyreklamą Premier League. Taktyka West Hamu była do bólu prosta: „dzida” na Andy’ego Carrolla poparta fizyczną grą. Młoty nie chciały grać ładnie, Sroki nie potrafiły. W efekcie gdyby nie efektowny stadion i koszulki charakterystyczne dla obu ekip, postronny obserwator mógłby pomyśleć, że trafił na mecz Podbeskidzia Bielko-Biała z GKS-em Bełchatów.
Obie drużyny z letargu wyrwał dopiero w 38. minucie Kevin Nolan. Joey O’Brien zdecydował się na strzał sprzed pola karnego, lecz uderzył tak pokracznie, że piłka nie leciała nawet w światło bramki. Na nieszczęście Srok na linii strzału znalazł się były ulubieniec St. James’ Park, który – podobnie jak za czasów gry nad Tyne – nie zwykł marnować takich sytuacji. Ten gol idealnie wpasował się w obraz tego „widowiska” – był równie brzydki jak gra obu ekip.
Dopiero stracona bramka nieco obudziła chłopców Pardewa, którzy zaatakowali jeszcze przed przerwą. W 42. minucie do bezpańskiej futbolówki w polu karnym gości dopadł Shane Ferguson, lecz jego strzał został zablokowany przez defensorów Młotów. W doliczonym czasie gry Sroki miały dwie okazje na szybkie wyrównanie. Najpierw uderzenie Hatema Ben Arfy po dwukrotnym rykoszecie wylądowało w bocznej siatce, a następnie w dobrej sytuacji znalazł się Yohan Cabaye, lecz jego strzał skutecznie obronił Jussi Jääskeläinen.
Od początku drugiej połowy Newcastle rzuciło się na przeciwników jak wygłodniałe lwy, jednak trwało to tylko kilka minut. W tym czasie najbliżej zdobycia bramki był Demba Ba. Senegalczyk po dośrodkowaniu Fergusona celnie główkował, lecz fiński bramkarz Młotów w ostatniej chwili wyciągnął piłkę z linii bramkowej.
W kolejnych fragmentach widzieliśmy irytujące walenie głową w mur i brak pomysłu na zawiązanie jakiejkolwiek akcji. Impas przerwał dopiero w 64. minucie Ba, który zdecydował się na petardę z dystansu. Jääskeläinen sparował uderzenie super-strzelca Srok, a następnie wybronił chytry strzał Ben Arfy bezpośrednio z rzutu wolnego. Kilka chwil później Ben Arfa zdecydował się na sprytne uderzenie z narożnika pola karnego, ale Fin znów był na posterunku. Jednak nawet te sytuacje pokazują, że Sroki stwarzały zagrożenie jedynie po indywidualnych zrywach swoich gwiazd, a nie płynnych, przemyślanych akcjach.
Starające się atakować Newcastle często zapominało o defensywie, co w 72. minucie mogło skończyć się utratą kolejnej bramki. Nolan świetnym podaniem wypuścił Andy’ego Carrolla, lecz na szczęście Tim Krul był górą w sytuacji sam na sam z reprezentantem Anglii. Wygrany pojedynek Krula z Carrollem był w tym meczu jedyną radośniejszą chwilą dla Toon Army.
Sroki starały się atakować do końca, w ostatniej akcji w pole karne Młotów powędrował nawet Krul, lecz nie przyniosło to żadnego efektu. Newcastle doznało irytującej porażki i zamiast odrabiać straty, znów straciło kontakt z czołówką. Cieszmy się Ligą Europy, póki jeszcze ją mamy…