07.10.2012, St. James' Park, Newcastle
7 kolejka rozgrywek
Newcastle 0-3(0-2) Man Utd
J Evans 8 P Evra 15 T Cleverley 71
2 | Strzały celne | 8 |
10 | Strzały niecelne | 3 |
2 | Strzały zablokowane | 2 |
8 | Rzuty rożne | 6 |
15 | Faule | 12 |
0 | Spalone | 2 |
4 | Żółte kartki | 2 |
0 | Czerwone kartki | 0 |
Widzów: 52203 | ||
Sędzia: Howard Webb |
Steve Harper | David De Gea | ||||
Mike Williamson | Rafael | ||||
Davide Santon | Patrice Evra | ||||
James Perch | Rio Ferdinand | ||||
63' | Shane Ferguson | Jonathan Evans | |||
Yohan Cabaye | Wayne Rooney | 80' | |||
Hatem Ben Arfa | Michael Carrick | ||||
Jonás Gutiérrez | Danny Welbeck | ||||
80' | Cheik Tioté | Tom Cleverley | |||
64' | Papiss Demba Cisse | Robin Van Persie | 87' | ||
Demba Ba | Shinji Kagawa | 55' |
63' | Vurnon Anita | Paul Scholes | 80' | ||
80' | Gael Bigirimana | Ryan Giggs | 87' | ||
64' | Shola Ameobi | Antonio Valencia | 55' | ||
Jak Alnwick | Anders Lindegaard | ||||
Danny Simpson | Scott Wootton | ||||
Gabriel Obertan | Anderson | ||||
Sammy Ameobi | Javier Hernández |
Komentarz meczowy:
"Sprawdź to szczylu, masz tu sto procent stylu" - niestety zwrotka Kaczora nijak ma się do dzisiejszego meczu w wykonaniu Newcastle United. Nie było ani stylu, ani wyraźnych taktycznych zamiarów, nie było prawie niczego. Piłkarze Alana Pardew polegli na własnym stadionie z Manchesterem United 0:3 i mimo słów szkoleniowca Srok, że na St. James' mogą wygrać z każdym, tak górą okazał się Sir Alex Ferguson, który wyciągnął wnioski z ostatniej porażki.
To, że Czerwone Diabły miały wyraźną przewagę w dzisiejszym meczu było widać już w czwartej minucie, kiedy to w polu karnym Harpera piętą do Welbecka zagrywał Johnny Evans. Na swoje nieszczęście reprezentant Anglii strzelił za lekko i do tego prosto w Harpsa.
Niestety bramkarz Newcastle musiał ulec trzy minuty później. 37-letni golkiper wybronił co prawda nogami strzał Van Persiego wybijając piłkę na rzut rożny, jednak z tego właśnie rożnego holenderski napastnik posłał futbolówkę prosto na głowę Evansa. Błąd w tej sytuacji popełnił Williamson, który zgubił krycie i nie upilnował Irlandczyka.
Gospodarze od razu chcieli odrobić straty, ale rajd Ben Arfy został zatrzymany dopiero przez Rooneya, który za Francuzem wrócił się aż pod własne pole karne wybijając mu piłkę spod nóg. Chwilę potem w Rene Higuitę chciał zabawić się Harper, który zaczął kiwać się we własnym polu karnym z Dannym Wellbeckiem. Anglik stracił piłkę i napastnik Czerwonych Diabłów miał przed sobą pustą bramkę. Na szczęście dla Harpsa "łaciata" przeleciała obok słupka...
Mimo to Manchester zdobył drugą bramkę już w 15. minucie. Z rzutu wolnego uderzał Wayne Rooney i tym razem golkiper Srok zachował się znakomicie zbijając piłkę na rzut rożny. Ale... Znów do futbolówki podszedł Rooney, dośrodkował w pole karne, a tam Dembę Ba zgubił Patrice Evra i głową zdobył bramkę na 2:0.
Newcastle znów ruszyło do ataków, jednak niecelne strzały Demby czy Jonasa nie mogły zagrozić i nie zagroziły bramce De Gei. Druga połowa nie różniła się od pierwszej. Goście kontrolowali przebieg spotkania, pozwalając Srokom na pojedyncze ataki, które nie przynosiły oczekiwanych efektów.
Ożywienie i niedowierzanie przyszło w 50. minucie, kiedy to Ferguson wrzucił piłkę w pole karne Czerwonych Diabłów. Tam odnalazł się Ba, który trafił tylko w poprzeczkę. Strzał dobijał Papiss Cisse, jednak jego uderzenie zdołał wyciągnąć De Gea, ale - jak się później okazało na powtórkach - już zza linii bramkowej.
Spotkanie znów wróciło do normalnego tempa i znów pojedyncze strzały oddawali kolejno Ba i Ben Arfa. Niestety żaden z nich nie znalazł drogi do bramki, w przeciwieństwie do uderzenia życia Toma Cleverleya. Wychowanek Manchesteru United zauważył lekko wysuniętego Harpera i pięknym strzałem zza pola karnego posłał piłkę pod poprzeczkę golkipera Srok. 3:0.
Nie pomogło wejście Anity, Bigirimany ani Sholi Ameobiego. Newcastle nie potrafiło zdobyć chociażby bramki honorowej i to Sir Alex Ferguson opuścił St. James' z kompletem punktów oraz dobrze odrobionym zadaniem domowym.