04.12.2013, Liberty Stadium, Swansea
14 kolejka rozgrywek
Swansea 3-0(1-0) Newcastle
Nathan Dyer (45 + 1') Mathieu Debuchy (sam 66') Jonjo Shelvey (81')
5 | Strzały celne | 3 |
8 | Strzały niecelne | 11 |
3 | Strzały zablokowane | 3 |
5 | Rzuty rożne | 1 |
4 | Faule | 8 |
1 | Spalone | 0 |
0 | Żółte kartki | 0 |
0 | Czerwone kartki | 0 |
Widzów: 20457 | ||
Sędzia: Howard Webb |
Michel Vorm | Tim Krul | ||||
Chico | Fabricio Coloccini | ||||
Ashley Williams | Davide Santon | 56' | |||
Dwight Tiendalli | Michael Williamson | 77' | |||
Ben Davies | Mathieu Debuchy | ||||
Jonjo Shelvey | Yohan Cabaye | ||||
71' | Pablo | Moussa Sissoko | |||
Jonathan De Guzman | Yoan Gouffran | ||||
Jose Ruiz Herrera Canas | Ismael Cheik Tioté | ||||
84' | Pozuelo | Loïc Remy | |||
29' | Álvaro Vásquez | Shola Ameobi | 67' |
71' | Roland Lamah | Massadio Haidara | 56' | ||
84' | Wayne Routledge | Mapou Yanga-Mbiwa | 77' | ||
29' | Nathan Dyer | Gabriel Obertan | 67' | ||
Gerhard Tremmel | Robert Elliot | ||||
Jordi Amat | Vurnon Anita | ||||
Neil Taylor | Paul Dummett | ||||
Leon Britton | Sammy Ameobi |
Komentarz meczowy:
Newcastle United po serii czterech wygranych spotkań z rzędu w końcu doznało porażki. Katem - bo tak to trzeba nazwać - ekipy Alana Pardew okazała się być Swansea City, która zwyciężyła na Liberty Stadium 3:0. Całe spotkanie mogło jednak potoczyć się inaczej, gdyby przy stanie 1:0 Howard Webb odgwizdał rzut karny dla zespołu Srok.
Newcastle po raz kolejny zagrało swoje, tylko tym razem zabrakło sporo szczęścia. Na dobrą sprawę goście zagrozili bramce Vorma tylko raz, w pierwszej połowie, gdy po dośrodkowaniu Sissoko piłkę głową uderzał Loic Remy podczas, gdy Swansea grała jak natchniona co chwilę pokazując hiszpańską tiki-takę. I gdy wydawało się, że do szatni obydwa zespoły zejdą przy wyniku 0:0 bramkę zdobył wpuszczony kwadrans wcześniej Nathan Dyer. Anglik jako jedyny zachował zimną krew po tym, jak Krul sparował piłkę po strzale Pozuelo i dobił ją do bramki.
Po zmianie stron gra Srok nieco uległa poprawie, jednak większość akcji konstruowanych przez podopiecznych Alana Pardew opierała się na grze długich piłek do Ameobiego. Prawdę mówiąc chyba najwięcej akcji ofensywnych napędzał... Mathieu Debuchy, który co chwila zapędzał się na połowę rywala nie zapominając przy tym o obronie.
Jednak to nie po akcji defensora Srok, a strzale Loica Remy'ego Howard Webb powinien wskazać na jedenasty metr. W 58. minucie francuski napastnik w polu karnym Vorma położył jednego z obrońców po czym uderzył na bramkę gospodarzy. Piłka jednak zatrzymała się na ręku jednego z zawodników Łabędzi, czego nie zauważył główny arbiter. Zauważył jednak faul Debuchy'ego na De Guzmanie podczas wyprowadzania kontry i 27-latek otrzymał żółtą kartkę.
Nieco ponad dziesięć minut później gospodarze podwyższyli wynik spotkania, a do bramki trafił.. Debuchy. Jednak to nie Francuza należy winić za tę bramkę, a duet obrońców, którzy przepuścili prostopadłe podanie do Jonjo Shelvy'ego, który z kolei znalazł się w sytuacji sam na sam z Krulem. Holender wyszedł z tej konfrontacji obronną ręką, jednak futbolówka niefortunnie odbiła się od Debuchy'ego i wtoczyła się do bramki.
Alan Pardew próbował zmienić sytuację na boisku i na placu gry zameldował się Gabriel Obertan. Były skrzydłowy Manchesteru United przez ponad 20 minut zdołał jedynie zepsuć kontratak Srok. Swansea natomiast dalej grała swoje, a Newcastle w 81. minucie znakomitym strzałem z dystansu dobił Shelvey.
Newcastle znów pokazało, że ich stylem jest najwidoczniej brak stylu. Wygląda więc na to, że w poprzednich czterech spotkaniach zespół albo miał furę szczęścia (vide postawa Krula z Tottenhamem), albo ich rywale byli w dołku. Dzisiaj - poza kolejnym (mimo samobójczej bramki) świetnym meczem Debuchy'ego - nie widziałem nic, co miałoby wskazywać na jakikolwiek progres w grze. Bo żeby mając takich graczy jak Ben Arfa, Anita, Cabaye czy Remy grać długą piłkę na Ameobiego...