22.11.2014, St. James' Park, Newcastle
12 kolejka rozgrywek
Newcastle 1-0(0-0) QPR
Sissoko 78'
6 | Strzały celne | 4 |
8 | Strzały niecelne | 9 |
4 | Strzały zablokowane | 5 |
16 | Rzuty rożne | 7 |
12 | Faule | 15 |
3 | Spalone | 3 |
2 | Żółte kartki | 2 |
0 | Czerwone kartki | 0 |
Widzów: 51915 | ||
Sędzia: Chris Foy |
Tim Krul | Robert Green | ||||
Michael Williamson | Steven Caulker | ||||
Massadio Haidara | Yun Suk-Young | ||||
Daryl Janmaat | Nedum Onuoha | ||||
Paul Dummett | Richard Dunne | ||||
34' | Ryan Taylor | Joey Barton | |||
Moussa Sissoko | Leroy Fer | ||||
Jack Colback | Karl Henry | 82' | |||
68' | Rémy Cabella | Sandro | 61' | ||
Sammy Ameobi | Charlie Austin | ||||
89' | Ayoze Pérez | Bobby Zamora |
34' | Yoan Gouffran | David Hoilett | 82' | ||
68' | Papiss Cisse | Niko Kranjcar | 61' | ||
89' | Adam Armstrong | Alex McCarthy | |||
Robert Elliot | Armand Traore | ||||
Vurnon Anita | Matthew Phillips | ||||
Remie Streete | Mauricio Isla | ||||
Facundo Ferreyra | Jordon Mutch |
Komentarz meczowy:
Newcastle United nie przestaje zadziwiać nawet największych optymistów. Po fatalnym początku sezonu wydaje się, że Sroki złapały wiatr w żagle, a dzisiejsza wygrana nad ekipą z Londynu była piąta z rzędu w lidze, a szóstą ogółem.
Mecz nie obfitował w wiele sytuacji bramkowych, a jedyne godne wzmianki sytuacje stwarzała ekipa gospodarzy. Świetną szansę zmarnował Ayoze Perez, który wychodząc niemal sam na sam z bramkarzem zbyt długo przymierzał się do strzału, co wykorzystał Rob Green dobrze broniąc uderzenie byłego piłkarza Teneryfy.
Jedyna bramka padła w 78. minucie, kiedy to Moussa Sissoko rozpoczął akcję na połowie boiska, po czym sprintem pobiegł na skrzydło, aby odegrać piłkę do Ameobiego, który potem sprytnym podaniem wypatrzył w polu karnym nikogo innego jak właśnie Sissoko, a ten spokojnie mierzonym strzałem nie dał szans bramkarzowi i Sroki wyszły na prowadzenie.
Ostatnią świetną sytuację w meczu miał Papiss Cisse, którego po raz kolejny świetnie wypatrzył Moussa Sissoko, lecz napastnik Senegalu w sytuacji sam na sam zbyt słabo uderzył futbolówkę i zanim zdążyła dotoczyć się do bramki, to na posterunku był już kapitan QPR, Joey Barton, który uratował gości przed stratą drugiego gola.
Mecz może nie zachwycał, ale Sroki zrobiły wystarczająco dużo, by go wygrać i awansować w tabeli na piąte miejsce. Za tydzień wyjazd do Londynu na mecz z West Ham i tam już będzie trzeba zagrać zdecydowanie lepiej, aby myśleć o korzystnym wyniku.