13.05.2012, Goodison Park, Liverpool
38 kolejka rozgrywek
Everton 3-1(2-0) Newcastle
Pienaar 16 Jelavic 27 Heitinga 65 - Hibbert 73-sam
10 | Strzały celne | 3 |
6 | Strzały niecelne | 5 |
1 | Strzały zablokowane | 3 |
4 | Rzuty rożne | 3 |
18 | Faule | 16 |
3 | Spalone | 1 |
2 | Żółte kartki | 1 |
0 | Czerwone kartki | 0 |
Widzów: 39517 | ||
Sędzia: |
Tim Howard | Tim Krul | ||||
Phil Jagielka | Fabricio Coloccini | ||||
Tony Hibbert | Mike Williamson | ||||
Leighton Baines | Davide Santon | 45' | |||
70' | John Heitinga | James Perch | 45' | ||
74' | Phil Neville | Jonas Gutierrez | |||
Steven Pienaar | Hatem Ben Arfa | ||||
Marouane Fellaini | Cheick Tiote | 82' | |||
Darron Gibson | Yohan Cabaye | ||||
Leon Osman | Papiss Cisse | ||||
84' | Nikica Jelavic | Demba Ba |
70' | Sylvain Distin | Sylvain Marveaux | 45' | ||
74' | Tim Cahill | Ryan Taylor | 45' | ||
84' | Denis Stracqualursi | Shola Ameobi | 82' | ||
Jan Mucha | Rob Elliot | ||||
Seamus Coleman | Dan Gosling | ||||
Ross Barkley | Gabriel Obertan | ||||
Magaye Gueye | Shane Ferguson |
Komentarz meczowy:
Zarówno Arsenal jak i Tottenham wygrały swoje mecze, wobec czego nawet dwucyfrowe zwycięstwo nie dałoby Srokom awansu do Ligi Mistrzów. Newcastle grało więc jedynie o godne pożegnanie wspaniałego sezonu, niestety nie udało się ugrać nawet tyle.
Spotkanie rozpoczęli podopieczni Alana Pardew i nim upłynęła minuta na boiskowym zegarze, stworzyli sobie pierwszą okazję do zdobycia bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego głową uderzał Fabricio Coloccini, piłka odbiła się jeszcze od Heitingi i powoli zmierzała do bramki, jednak ostatecznie padła łupem Tima Howarda.
Potem było już niestety tylko gorzej – z minuty na minutę rosła przewaga gospodarzy. Pierwsze ostrzeżenie padło w 10. minucie spotkania, gdy Marouane Fellaini głową próbował lobować Krula. Ostatecznie Belg nie trafił w bramkę, jednak sześć minut później The Toffees zasłużenie objęli prowadzenie. Fellaini posłał piłkę wzdłuż linii pola karnego do Stevena Pienaara, ten uderzył z dystansu, piłka odbiła się od pleców niezawodnego w takich sytuacjach Mike`a Williamsona i zatrzepotała w siatce obok zdezorientowanego Tima Krula.
Jedenastu minut potrzebowali piłkarze Evertonu, by podwoić zdobycz bramkową. Nikica Jelavic otrzymał kapitalne prostopadłe podanie z głębi własnej połowy, zgubił Colocciniego i huknął na bramkę. Krul zdołał odbić uderzenie, ale wobec dobitki tego samego zawodnika był bezradny.
Z upływem czasu piłkarze Newcastle coraz gorzej prezentowali się na tle gospodarzy. Podopieczni Alana Pardew niczym trampkarze trójkami biegali za zawodnikami Evertonu, którzy spokojnie grali swoje. Wobec wysokiego pressingu miejscowych Sroki miały problemy z rozegraniem piłki na własnej połowie.
W przerwie Alan Pardew zdecydował się zatrzymać na ławce rezerwowych Jamesa Percha i Davide Santona, a w ich miejsce wpuścił Marveaux i Ryana Taylora.
Po zmianie stron gra Newcastle zaczęła wyglądać lepiej, Ba i Cisse niemal bezrobotni w pierwszej połowie mieli swoje szanse, jednak obrońcy gospodarzy spisywali się bez zarzutu.
W 62. minucie fatalnie zachował się Williamson, który bezpardonowym chwytem zapaśniczym powalił Fellainiego w polu karnym Newcastle, jednak szczegół ten umknął sędziemu.
Cztery minuty później było już po zawodach. Coloccini faulował Jelavicia przy bocznej linii boiska. Do rzutu wolnego podszedł Daron Gibson, posłał piłkę w pole karne, gdzie jak spod ziemi wyrósł John Heitinga i z najbliższej odległości pokonał Krula. Co porabiali wówczas środkowi obrońcy klubu z Tyneside, nie udało się ustalić.
Honor Srok w 73. minucie uratował Tony Hibbert, który po prostopadłym podaniu Taylora pokonał własnego bramkarza, zdobywając tym samym setną bramkę dla Newcastle za kadencji Alana Pardew.
Chwilę później szansę na bramkę kontaktową miał Cisse, który bardzo ładnie przymierzył głową w samo okienko bramki Evertonu, ale Tim Howard zdołał sięgnąć piłkę. Zdaniem napastnika Srok Amerykanin interweniował za linią bramkową, ale sędzia nie podzielał tej opinii.
Ostatnie minuty spotkania należały do gospodarzy i dwukrotnie Krul, a raz słupek ratowały Newcastle przed większych rozmiarów porażką.
Wraz z końcowym gwizdkiem sędziego na czerwoną kartką zapracował jeszcze Tim Cahill, który z rękoma rzucił się na Yohana Cabaye`a i tym niemiłym akcentem zakończył się bardzo udany sezon w wykonaniu piłkarzy Newcastle.
Sroki przegrały to spotkanie już w pierwszej połowie. Jak mówią statystyki Newcastle pod wodzą Alana Pardew nie zdołało wygrać meczu ligowego, jeśli musiało odrabiać straty. Dzisiejsze spotkanie nie przełamało niechlubnej tendencji. W pierwszej odsłonie Everton był o klasę lepszy, niż niefrasobliwi w obronie i żenująco nieporadni w rozgrywaniu piłki piłkarze z Tyneside, którzy nie byli w stanie wymienić kilku podań bez straty.
Bezproduktywny był Tiote, który uwidaczniał się jedynie, gdy popełniał faul. Ben Arfa namiętnie starał się zaliczyć kolejny ze swych słynnych rajdów, raz po raz pakując się w najgorszy gąszcz nóg, co niezmiennie kończyło się stratą.
Z dobrej strony pokazał się Jonas Gutierrez, w drugiej połowie przebłyski mieli zasileni wreszcie podaniami Cisse i Ba, ale było to zdecydowanie za mało, by podnieść się tego dnia z desek.